Wiedźmy Chaosu

Jesteśmy Wiedźmami Chaosu — tymi, które splatają nici nieprawdopodobnych zdarzeń, rozdmuchują najmniejszą iskrę w burzę i śmieją się, kiedy świat próbuje nadążyć za naszym rytmem. Nie mieszkamy w chatach na kurzej nodze ani w mrocznych jaskiniach. Naszym domem jest pulsujący wir energii, miejsce, gdzie logika ustępuje instynktowi, a przypadek staje się narzędziem tak samo precyzyjnym jak każde zaklęcie.

Tworzymy niepokój, by rodziła się kreatywność. Wprowadzamy zamęt, żeby odsłonić prawdę. Pociągamy za niewidzialne sznurki rzeczywistości, a ona odpowiada — pęknięciem, trzaskiem, błyskiem. Znamy sekrety zaklęć, które wywołują lawiny zdarzeń, i potrafimy je zatrzymać jednym szeptem… jeśli akurat mamy na to ochotę.

Nosimy na sobie zapach burzy, ognia i nocy. Nasze oczy widzą to, co nie powinno być widzialne: drżenie powietrza przed katastrofą, skrzenie energii tuż przed zmianą, drobne błędy świata, które inni uznaliby za przypadkowe. My wiemy, że nic nie dzieje się bez powodu — zwłaszcza to, co wygląda na absurd.

Gdy wchodzimy między ludzi, świat lekko traci równowagę. Szklanki drżą, płomienie migoczą, myśli biegną szybciej, a intuicja zaczyna krzyczeć. Nie krzywdzimy — chyba że ktoś zasłuży. Ale zawsze zostawiamy po sobie ślad: trochę śmiechu, trochę strachu i dużo energii, którą można poczuć pod skórą jeszcze długo po naszym odejściu.

Jesteśmy Wiedźmami Chaosu.

Gdzie się pojawiamy, świat przestaje być przewidywalny — i wreszcie zaczyna być ciekawy.