Pogromcy Manekinów

Nazywamy siebie Pogromcami Manekinów, choć prawda jest taka, że dawno przestaliśmy być tylko łowcami bezdusznych figur z wystaw. My je tropimy, studiujemy, rozbrajamy i… czasem uwalniamy, kiedy okazuje się, że za gładką twarzą z tworzywa kryje się coś więcej niż pusta skorupa. Jesteśmy ekipą od zadań dziwnych, nielogicznych i absolutnie nie do przyjęcia przez zdrowy rozsądek. I właśnie dlatego robimy to najlepiej.

Wchodzimy tam, gdzie inni widzą tylko sklepowe dekoracje — my widzimy zagrożenie, które potrafi zastygnąć w idealnej pozie. Słyszymy szelest plastiku tam, gdzie nikt nie powinien go słyszeć. Zauważamy mikropęknięcia na policzkach, zmiany ustawienia dłoni, niemożliwe do wytłumaczenia przesunięcia sylwetek. Gdy inni wzruszają ramionami, my wiemy: manekin nie stoi tak bez powodu.

Działamy w duecie lub w grupie, zawsze z pełną powagą i absolutnym przekonaniem, że świat potrzebuje obrońców przed tym, co nieruchome, a jednak podejrzanie czujne. Mamy swoje rytuały, procedury, wewnętrzne kody i testy odporności psychicznej (kto raz spojrzał w oczy manekinowi z sekcji zimowej wyprzedaży, ten wie).

Kiedy trop prowadzi nas na zaplecza galerii handlowych, do porzuconych magazynów, na wystawy, które nigdy nie powinny powstać — wchodzimy bez zawahania. Kaptury w górę, latarki w dłonie. Czasem z tarczą, czasem na tarczy, ale zawsze z honorem.

Jeśli trafisz na ustawione w szeregu sylwetki, które wyglądają, jakby czekały na sygnał — wezwij nas.

Jeśli wydaje ci się, że manekin zmienił pozycję, kiedy odwróciłeś wzrok — wezwij nas.

Jeśli masz wrażenie, że coś nienaturalnie idealnego obserwuje cię w ciszy — nie ma wątpliwości.

To nasza robota.

My jesteśmy Pogromcami Manekinów.