No dobra, muszę przyznać, że gdyby nie to, że Ala rzuciła mi wyzwanie w zabawie, którą sam zaproponowałem, to pewnie bym porzucił opowiadanie pomiędzy pierwszą a drugą częścią, bo było mi mega ciężko domknąć je w satysfakcjonujący sposób :)
Białe Origami cz. 1
Białe Origami cz. 2
Budowałem na wyrazach:
Tygrys — nie mogłem powtórzyć motywu z poprzedniego opowiadania i ponownie wykorzystać jako postaci, rozważałem jako „azjatyckiego tygrysa biznesu” i to jako pierwsze pchnęło w stronę negocjacji biznesowych. Gdy jednak zaczęła mi się rysować ta salka w restauracji, figurka z origami zaczęła mi mocno pasować. Poszperałem i dowiedziałem się, jakie cuda są możliwe z papieru. Samo to, że złożenie tej figurki zajęłoby komuś 30 godzin, przekonało mnie, że to będzie dość wyrafinowany symbol.
Biały — białe kołnierzyki, biały obrus, załatwianie sprawy w białych rękawiczkach, biały wywiad… i wszystko to, co jest w ostrej kontrze do białego, dodane kilka złotych detali i wizualnie całość mnie kupiła :D
Franczesko — włoskie imię nasunęło mi pomysł na międzynarodowy poziom spotkania, pasowało mi do kogoś bardzo eleganckiego, wysokiej klasy specjalisty. Został więc negocjatorem, który przy czarnym espresso pomaga sfinalizować największe międzykorporacyjne deale.
Wietnamska restauracja — no tu było dla mnie jasno, że to po prostu będzie miejsce akcji. Chciałem jednak, by była to bardziej luksusowa miejscówka, a nie tania spelunka, co też w pewien sposób zdeterminowało, że będziemy rozmawiali o poważnych pieniądzach :)