Większość towarzystwa jest zupełnie zielona w LARPach, więc przez kolejne dni wrzucę Wam kilka informacji, byście mogli się na spokojnie przygotować do piątku. Im więcej będziecie dopytywać, tym więcej zrozumiem, że trzeba dopowiedzieć ;p
Po pierwsze przypominam po raz kolejny (i jak widać nadal konieczny) Wasze karty postaci są tylko WASZE. Nie pokazujcie ich nikomu, nie rozmawiajcie o nich z innymi graczami — odbieracie sobie zabawę, która będzie podczas gry, wtedy się poznacie z innymi postaciami :D
Po drugie, czym jest LARP…
Zabawą — według jednych. Ucieczką od rzeczywistości — wedle innych. Możliwością przepracowania własnych uczuć i emocji… tak są również takie interpretacje. I zasadniczo wszyscy mają rację. Dla każdego ta gra może być czymś innym, każdy gra, ale też każdy tworzy gry w innym celu. Dość istotne by twórcy i gracze mieli podobne oczekiwania, wtedy obie strony zwiększają szansę na swoją satysfakcję, a od czego byśmy nie wyszli, to właśnie poczucie satysfakcje, powie nam czy to osiągnęliśmy :) No więc nawet jeśli gdzieś tam w głębi, naszym planem jako twórców, jest stworzenie LARPa, którym będziemy poruszali poważne problemy i damy graczom środowisko do wewnętrznej odnowy, to tym razem naszym celem jest nauczyć się robić same gry, a jednak łatwiej to zrobić nastawiając się na zwykłą ZABAWĘ. Uznajmy więc, że po naszej stornie jesteśmy po prostu stronnictwem Play for Fun (na poważnie, jest tak nazwany nurt w LARPach).
No dobra, ale nadal — czym jest LARP?
Na pewno jest grą. W której mamy graczy i MG, którzy razem tworzą historię. MG zaczynają, dają podwaliny danej sceny, ciosają bryły postaci, narzucają jakieś zasady… Ale to gracze odtwarzając swoje postacie, żyją w tych realiach. Na czas gry stajecie się swoimi postaciami. Mówicie, działacie, myślicie jak one. Przez te kilka godzin możecie wcielić się w fikcyjną postać, z jej fikcyjnymi mocami i fikcyjnymi problemami… no dobra, cofnijmy się o krok. Dla tych postaci to są faktyczne moce i faktyczne problemy — im lepiej to zrozumiecie i odegracie, tym lepszą możecie mieć frajdę z gry. Sensem LARPa jest zatopienie się w świecie gry. Im większa imersja, tym lepiej. Dlatego jest to rodzaj gry mocno nastawiony na wykorzystanie walorów miejsca, strojów, rekwizytów (ale o tym w kolejnych wpisach).
Podczas gry możecie zrobić wszystko, co mogłaby zrobić Wasza postać. Jeśli gralibyśmy superbohaterami, to najpewniej byłaby mechanika wykorzystania supermocy (tak, o mechanice też kiedyś napiszę), nawet jeśli gracze nie umieją strzelać laserami z oczu, w grze mieliby takie możliwości, a jak się coś ma tylko przez dwie godziny swojego życia, żal nie wykorzystać :D
Główna część LARPA to interakcje pomiędzy graczami: rozmowy, spojrzenia, gesty… ale też brak rozmów, unikanie spojrzeń, rękoczyny. Wasza postać coś chce osiągnąć, jej możliwości determinują sposoby, w jakie może tego dokonać. Jakoś odpowie na działania innych, ponownie zadecydujecie o tym na podstawie jej opisu. Dlatego właśnie karty, które dostaliście są dość istotną podstawą… WSZYSTKIEGO.
Moja postać…
Tworząc postacie, daliśmy każdej kilka punktów zaczepienia z innymi. Część jest wpisana wprost, część bardziej subtelnie, a o części nie dowiecie się inaczej, niż wchodząc z kolejnymi osobami w interakcję… Aby rozwiązać problem cieknącej rury, w pierwszej kolejności porozmawiacie najpewniej z hydraulikiem. Jak nie pyknie, bo Tadek Hydraulik jest nawalony w trzy dupy, możecie się dowiedzieć, że jego nielegalny białoruski pracownik, którego wysłał po flaszkę, mógłby pomóc, ale boi się gościa z urzędu imigracyjnego, więc gdyby tamten akurat się odwrócił… Prosicie o pomoc w załatwieniu sprawy Marysię, sekretarkę z tego urzędu i dowiadujecie się, że jest planowana obława na białoruską szajkę przemytników działających jako pomocnicy hydraulika Tadka. Nagle jego problem alkoholowy nabiera nowego znaczenia, bo gość z jednej strony jest pod ostrzałem Służb, z drugiej ma przy głowie pistolet białoruskiego gangstera… Wasza cieknąca rura staje się mało znaczącym problemem, bo starając się ją załatać, zwróciliście już na siebie uwagę obu stron… Dla emerytki Marysi z mieszkania pod Wami to jednak nadal kluczowy problem i będzie krzyczała, z każdą minutą coraz bardziej, że jak nie przestanie jej ciec to…
No dobra, łapiecie już, że każdy ma jakieś swoje potrzeby i zaspokojenie ich jest główną osią LARPa. Sposobów na to będzie najpewniej kilka i to Wasza decyzja, który wybierzecie.
A wracając do postaci…
Aby móc się wczuć i mieć frajdę z gry, musicie być przekonani, że to WASZA postać, że czujecie jej problemy i motywacje. Że rozumiecie, czemu krzyczy, jak się denerwuje albo czemu płacze oglądając kotki. Nie ma problemu, byście dodali postaci nowe cechy, dopełniające czy nawet zmieniające ją dość mocno. To ma być WASZA postać. Ponieważ jednak, jak już wspomniałem, pisząc je, wiązaliśmy wzajemnie ze sobą — im większą chcecie wprowadzić zmianę, tym bardziej z nami ustalcie, by się nie okazało, że odcięliście coś, na co bardzo liczy inny gracz w interakcji z Wami.
To pierwsza gra
Nasza i Wasza. Więc nie przekombinujmy, proszę. Kilka osób ma doświadczenie z RPG, planszówkami czy teatrem i wiecie, jak można podkręcić klimat… uważajcie, by nie przesadzić, bo mamy również część graczy zielonych zupełnie i już to pierwsze starcie z tym sportem będzie dla nich wyzwaniem. Planujemy kolejne gry, pomiędzy nimi może jakieś warsztaty (jak będzie wola) więc spokojnie się wyżyjecie dowolnie mocno, ale teraz skupmy się na tym, by wyszło, a nie od razu by „wyszło bardziej”.